Mija rok a nawet siedem Sam już nie wiem Kiedy widzę Ciebie
W blasku neonów mam się jak na Time Square I znów tam nie patrzę jakbym cierpiał na jaskrę Moje słowa piszę trzymając na pięści kastet Bo każda historia wylewa propejn na testament I gdy się wykrwawię to dowiesz się gdzie pójść Szanse są nie małe co chwila zwala z nóg A mieliśmy iść gdzie metka to nie miara sukcesu A hajs to złoty środek do osiągnięcia celu Lubię baseball gdy muszę odbić się z dala od krzyku Żaden playboy mała nie mam szmalu i oku błysku I nara ja spadam, mam już ledwie sześćdziesiąt Między Th jeden a dwanaście wżyna się piekło I nie wiem czy to duma rozpierdala od płuca Czy dym z THC wkręca mi władzę – Truman Ufam mocno, że swój los trzymam w swoich rękach Mija rok i szkoda mi bo nie chce rodzić się by umierać
Mija kolejny rok Miał być do przodu krok A nie jest nawet ok
Słucham West Coast non stop jak Kosaaa Robimy to i lecimy jak Testarosa Daj cycki na clip albo pokaż kutasa i masz bańkę Jebać taki sos idę po krętym torze nucę My Way Wbijam z hukiem i otwieram oczy jak nalot rano Mam wysoki lot jak przy skroni glock – codzienność Każdy wers dziel na dwa dna równanie do sedna Tych parę klęsk i upadków to droga do zwycięstwa Wiesz Que co jest pięć – teraz wszędzie Cię widzą Bonafide wbije na rzeź do dna patrząc poza horyzont Bomba przypięta do mojego ciała goni czas Stagnacja krępuje parę dłoni bad trip przez kwas Nie wożę dupy beamerem nie mam kwitu za handel Wchodzę na scenę i to jest w sumie nieważne Rok temu nie byłem sam i byłem gościem Byłaś ze mną ale jak zawsze coś poszło odwrotnie
Mija kolejny rok Miał być do przodu krok A nie jest nawet ok.
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|