Chciałbym dobrze żyć Robić swoje Bawić się Wciąż śnić Mieć na głowie jak najmniej się da O ile się da O ile się da A jak? Lecz czasem bywa że Nie wszystko idzie tak jak tego chcę Ktoś musi truć mi dupę I próbować spierdolić mi humor By powiedzieć że coś robię źle
Po cienkim lodzie kroczysz, znów mówiąc o mnie komuś Patrzę ci w oczy po czym Przykładam palec do ust Zarobię tony floty Do prucia dam ci powód Bo kiedy tylko zniknę Ty skurwysynu znowu
Mówisz: ze masz pretensje, coś cię boli Mówisz: na żal dyszy chcesz sobie pozwolić Coś mówisz, a właściwie pierdolisz Dobrze stop! Zamknij mordę!
Życie dało wolną rękę Więc zacząłem chwytać sny Lepsze jutro było wczoraj? Kurwa Weź, chyba ty Nigdy nie chciałem być nikim Ale chciałem być jak nikt W chuju mam co tam se krzyczysz Dobrze wiem jak wygrać biff Kiedy tylko się widzimy mówisz mi: u mnie to wypas Coś jak bym się ciebie spytał Co tam u ciebie nie słychać Uważasz ze jesteś sprytny Ale znowu przypał wjechał Bo nawet jak byłem gruby, a to z ciebie była beka Nie wiem co gadasz I czemu do mnie Pytajnik stawiam, jak Quebahombre Jak ci nie wyszło , przestań się żalić Bo możesz wszystko poza byciem sprawić Jesteś samotny Znikła dziewczyna Twój szef cię zwolnił Jak kodeina Masz trochę drobnych I ciągle chillout Rób jak niewolnik, codziennie tyrasz
Chciałbym dobrze żyć Robić swoje Bawić się Wciąż śnić Mieć na głowie jak najmniej się da O ile się da O ile się da A jak? Lecz czasem bywa że Nie wszystko idzie tak jak tego chcę Ktoś musi truć mi dupę I próbować spierdolić mi humor By powiedzieć że coś robię źle
Więc zamknij pysk (zamknij w końcu pysk) nie potrzebuje słyszeć już nic A zwłaszcza co do powiedzenia mi masz więc zamknij ten ryj (zamknij swój jebany ryj) nie che ciebie słuchać tu nikt A najlepiej jakbyś kurwa już znikł od tak!
Po cienkim lodzie kroczysz, znów mówiąc o mnie komuś Patrzę ci w oczy po czym Przykładam palec do ust Zarobię tony floty Do prucia dam ci powód Bo kiedy tylko zniknę Ty skurwysynu znowu
Mówisz: ze masz pretensje, coś cię boli Mówisz: na za dużo chcesz sobie pozwolić Mówisz: coś mówisz, a właściwie pierdolisz Dobrze stop! Zamknij mordę!
Nie chce mieć z tobą nic wspólnego poza tym kawałkiem Wkurwia cię to że błyszczę A ciągle chcesz wyjaśnień Mógłbyś wziąć się za pracę Rozjebac konkurencję Ale masz jedno ale Ale, ale ci się nie chce Typie jesteś zamuleńcem Trening twój wygląda tak, że zostawiasz dalej bongo Żeby musieć po nie wstać I się zapętliłeś mordo Każdy dzien twój jest jak selfie Niby inny, ale dziwne – przypomina ci poprzedni Czekając az twój dzień przyjdzie Cały czas zarywasz noce Marzy ci się własny biznes Hajs na zakazane owoce Ja chętnie mogę ci pokazać Jak rozwiązać każdy problem I chce tylko jednego w zamian
Zamknij mordę!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.