Nie lubię ciszy. Ona ma rację. Kiedy rzekła o tym wieczorem. Albo mi głosów za dnia za mało? Ma grać cokolwiek w tle najdalszym na planie choćby piętnastym.
Wybacz mi ciszo, ale zupełnej Ciebie nie chcę. Zegar stary, najlepiej co kukułkę wystawia jak język tykać w uszach mi musi. Gdy przy biurku zaś piszę uwielbieniem najsłodszym przyobleka ciszę muzyka poważna.
Niepoważna bywasz czasami ciszo. Z braku prądu zrządzeniem losu wygrywasz. W Tobie tak ucha wytężam i myślę czym cały jest zdrów? Bo oto gitara struny napręża i drgać im pozwolił czyjś ruch.
To ten, co bez zgody z gitary Twej lubi wykrzesać melodię, a Ty to słyszysz i widzisz poniekąd. Pobocznym odbiorcą wydarzenia zostajesz. Z chwilą za rękę trzymając się mocno i miłośnie jak młodszą siostrzyczkę. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|