Słońce robi kolory na niebie żółcie, pomarańcze i ugry.
W horyzont wpadnie chowająca się ona pomarańczowa tarcza płonąca na wyciągnięcie ręki.
Powietrze jest czyste, bardzo wymyte. Czas się waha i ważą się gwiazdy wokół księżyca, któraś sfera wyżej świeci.
W głowie mam embriony słów lustrując najbliższą okolicę i gęstą watę brudnych chmur.
Chybocze się nieznacznie zdyszany czas. Z determinacją straceńca rzucam się w bladoniebieskie prześwity.
Przepływam strumienie przeskakuję rozpadliny to jest mi potrzebne by poruszyć serce dziewczyny. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|