Wszędzie tyle plam Dzielimy się ranami Sypiąc w oczy piach A podzieleni w pół Nie jestem taki twardy by zatrzymać tusz Już nie ma prostych zdań Kiedy dookoła wnęki z których płynie fałsz Dysonansu szept pomiędzy wybuchami niesłyszalny jest
Podzieleni na pół Dwiema poduszkami, moralny szum Znowu ten sam ból Rozdrapujemy rany wchodząc w ten sam punkt
Podzieleni na pół Podzieleni na pół
Wszędzie tyle ścian One wszystko wiedzą, czują Każde z drgań W głowie brak już słów Wiszą nasze opatrunki rozdarte na pół Nie dzielimy snu Ciągle coś nas dzieli to kamienny mur Wykończyłem tusz, albo to on mnie wykończył, moralny szum
Podzieleni na pół Dwiema poduszkami, moralny szum Znowu ten sam ból Rozdrapujemy rany wchodząc w ten sam punkt
Podzieleni na pół Podzieleni na pół Podzieleni na pół Podzieleni na pół
Podzieleni na pół Dwiema poduszkami, moralny szum Znowu ten sam ból Rozdrapujemy rany wchodząc w ten sam punktTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.