Dwadzieścia dwa lata po osiedlu wciąż latał Tym co robił szybko zaraził swego brata Jego życie pieniądz zaczął szybko zmieniać Wyszedł z cienia, ludzie zaczęli go doceniać W stogu szczęścia dotyk same wysokie loty Korzystał z życia, do pracy iść nie miał ochoty Imprezy, drogie kluby no i znajomości Dobra reputacja, niejeden mu zazdrościł Dużo gości na jego imprezach do rana Często policja wzywana, jego twarz roześmiana Gdy się z nim witałem zawsze szczęście widziałem Był ideałem, kimś takim zostać chciałem W porę się zorientowałem to nie dla mnie Życie zwyczajnie kłamie i to co widzisz na ekranie Jest często fałszywe, często kryje się podstęp To nie takie proste, życie płonącym mostem Stoczył się tak zwyczajnie, to było do przewidzenia Dają do myślenia życiowe sytuacje Pieniądz zamydlił mu oczy już na samym starcie W końcu znalazł oparcie w tanich procentach Zaczął się szwendać, dużo rzeczy nie pamiętał Kumple na których cały czas pieniądze trwonił Nagle gdzieś zniknęli kiedy przyszło się bronić Na jego dłoni, na rękach głębokie sznyty I w pamięci prześwity, znowu ryj obity Do własnego domu witał bardzo rzadko Ciągłe kłótnie z matką, całe noce pod klatką Miał plany, ale pomysłu zero na życie Myślał, że radę da - naiwny marzyciel
[x2] Myśl co robisz i w jaki sposób żyjesz Wiadomo pieniądze dają najlepsze chwile gdy nie masz pomysłu to zacznij coś zmieniać Bo upadniesz nisko, nie spełnią się marzenia
Zupełnie inny chłopak, zupełnie inna postać Nie potrafił temu sprostać, bo życie jak wodospad Wróżyli mu karierę, miał kimś w przyszłości zostać A droga do sukcesu przecież była bardzo prosta Jego własne marzenia były do spełnienia Ludzie w niego wierzyli, życzyli powodzenia Zawsze szedł do przodu, nie miał nic do stracenia W wolnych chwilach lubił jarać się muzyką podziemia Kariera sportowa stała przed nim otworem Dla każdego rówieśnika zawsze i wszędzie był wzorem Zawsze pewny swego i zdyscyplinowany Kariera i pieniądz takie były jego plany Ale z dnia na dzień w jego życiu zaszły zmiany Chłopaki, osiedle, coraz częściej zaćpany Będzie dobrze, wszystko kontroluję - tak mówił Dużo czasu nie minęło i wpierdolił się w długi Przypalał codziennie z koleżkami, to lubił Zrobił następny krok i sam się w tym pogubił Coraz gorzej jego życie się toczyło Nie odróżniał co snem a co jawą było łatwo przyszło łatwo poszło, wszystko się popierdoliło wszystko się popierdoliło, wszystko się popierdoliło
[x2] Myśl co robisz i w jaki sposób żyjesz Wiadomo pieniądze dają najlepsze chwile gdy nie masz pomysłu to zacznij coś zmieniać Bo upadniesz nisko, nie spełnią się marzenia Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|