Nie mam o co walczyć, o co kłócić się, mam ciebie. Nie będę krzyczeć już, nie będę się też chować pod ziemię. Ucieka mi zakres myśli, słów, byłam w potrzebie. Zrodzeni w problemie spadliśmy na ziemię jak kamienie.
Czuję zapach benzyny, a cieszy mnie ta iskra, zamknij oczy za mną na raz - dwa - trzy. Chodź spłoniemy dla świata, świat i tak będzie bez nas istniał, raz, dwa, bez ciebie to tylko popiół i pył. Czuję wiatr co porusza trawy, i drzewa, i chmury, a niebo jest różowe - aż nienaturalnie. Topnieją instalacje, kruszeją zimne marmury, ostatecznie, finalnie.
Nie mam o co walczyć, o co kłócić się, mam ciebie. Ja się poddaję temu. Nie będę krzyczeć już, nie będę się też chować pod ziemię. Nie będę tłumaczyć czemu. Ucieka mi zakres myśli, słów, byłam w potrzebie. Powietrze było bez tlenu. Słońce bez promieni, moje ramiona w cieniu.
Czuję, że pod stopami pęka nam lód, później jeszcze pewnie nieraz rozbijemy się o skały. Tak na codzień spotkamy świata złość, trud i brud, choć "Wszystkiego najlepszego" usłyszał świat cały.
Nie mam o co walczyć, o co kłócić się, mam ciebie. Ja się poddaję temu. Nie będę krzyczeć już, nie będę się też chować pod ziemię. Nie będę tłumaczyć czemu. Ucieka mi zakres myśli, słów, byłam w potrzebie. Powietrze było bez tlenu. Słońce bez promieni, moje ramiona w cieniu. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|