Moje serce jest jak bryła lodu Bose stopy grzęzną w gęstym śniegu Ostatni ptak opuścił swoje gniazdo Ostatni liść opadł na pustą drogę
Martwe kwiaty wkładasz w moje dłonie Ostry szron kładziesz na moje skronie Rzeka spływa lodem pod życia mostem I czekam, ja czekam wciąż na wiosnę
Trzeba mi kilku ciepłych dni, pięknych słów Czas przezimować Opadł już ostatni liść, pożółkły słowa Trzeba już zamknąć drzwi, zacząć od nowa
Kilka słów, twoich zimnych słów Rani i szarpie jak nóż Kilka słów, twoich słów Wystarczy, by skruszyć ten lód Kilka słów, pięknych słów Roztopi tej zimy ramiona
Przynieś odwilż, przerwij sen zimowy Obudź mnie, daj wiosenną burzę Ukaż mi fragment błękitu nieba Ogrzej dłonie, włóż w nie pąki kwiatów
W twoim słońcu zaczną się roztopy W twoim świetle zakiełkuje życie Znikną w śniegu wydeptane drogi Nie wrócę, po śladach już nie wrócę
Trzeba mi kilku ciepłych dni, pięknych słów Czas przezimować Opadł już ostatni liść, pożółkły słowa Trzeba już zamknąć drzwi, zacząć od nowa
Kilka słów, twoich zimnych słów Rani i szarpie jak nóż Kilka słów, twoich słów Wystarczy, by skruszyć ten lód Kilka słów, pięknych słów Roztopi tej zimy ramiona
Moje serce jak bryła lodu Bose stopy w gęstym śniegu Martwe kwiaty w moich dłoniach Ostry szron na moich skroniachTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.