Na ile mi serce pozwoli to dam ci To czego chcesz, i mi nie chodzi tu wcale o siano Choć większość osób i tak dalej nim sobie zdefiniuje dziś wygraną I w sumie nie mam nic do tego Do tego życze zeby im sie udało Lecz ja dalej wole mieć bliskich przy sobie I mieć koło kogo sie budzić co rano I do tego więcej mieć niz mam Bo nie chce więcej tykać ścierwa żadna praca cie nie hańbi typie Chyba ze chiałbys tu tylko żebrać Nasze życie czarno białe jak zebra Ale nie damy se na głowe wchodzić A tamte cipy są jak jezdnia Możesz po nich jezdzic żaden nic nie zrobi I ciągle rzucają nam kłody pod nogi I to dodatkowa motywawcja żeby kazdej z tych cip pokazać Ile tak naprawde dla nas jest warta Wyjebane typie na twoje zdanie Dla mnie liczy sie tu tylko każdego z nich Bo kiedy kolory sie zmieniają na szare Są tu moje ziomy no a gdzie jesteś ty Lepiej weź dziwko wyjdz I zamknij za sobą drzwi łapą którą wyciagasz po kwit Tutaj nie ma nic za free Chyba ze chcesz dostać buta na pysk Wiem że będzie git braciak mówi mi Walcz do końca to wygrasz Nie trace już chwil, dalej pale weed Ale rozwijam skrzydła Nie wiadomo nic nic Zimy jest ten świat który wychował nas Chcemy liczyć zyski zyski Dosyć mam liczenia jebanych strat Ciągle w to nie wątpie robie co chce Damy rade ziombel na spokojnie Każdy problem dziś to nieistotne Bo w chuju mam co powiesz o mnie ej Zawsze tak było i jest Dziękuje bogu że mam za co jeść I że te szmaty wyczuwam na węch Ciebie pało też Chce sie dostać do krainy W której nie dotyka pustka Gdzie nie brakuje niczego Oprócz zła i życia w smutkach
Dziś żyjemy każdą chwilą jak by miało nie byc jutra Czeka coś nowego gdzies po drugiej stronie lustra Patrząc jedynie w tył nie ma szansy by cos ugrać Trzeba sie w końcu przebić za szybą czeka powtórka
Żyjemy każda chwila jak by miało nie być jutra Czeka coś nowego gdzies po drugiej stronie lustra Patrząc jedynie w tył nie ma szansy by cos ugrać Tam czeka przepustka nie ma sie co wkurwiać
Nie chce już marnować czasu na to co sie działo Bo wtedy nie widać ich szans Ciągle przysłania je fala problemów Na które ciągle szukam jebanych rad Ja chce pamiętać tylko te chwile W których sie można jedynie śmiać O ile to w ogóle możliwe Chce sie znaleźć po drugiej stronie szkła A ze mną squad nigdy nie sam No bo bez niego to ziom życie blednie Każdy ma plan zarobić hajs Ale są sprawy o wiele ważniejsze Nie licze na fart dobrze to uczucie znam Ty czekasz na złoty strzał A jedyne co dostajesz w zamian to ten zmarnowany czas Od lat co dnia myśle o tym jak wyglądałby raj Bez żadnych zmartwień które miażdżą czaszke I gdy światło zgaśnie nie dają mi spać Nie ma co sie bać, no bo jak rak Wyżera stres i zabiera siłe Walcz póki masz czas bo on leci tak szybko A życie bywa w kurwe niesprawiedliwe Ktoś wiecznie nie ma na nic siana Przez problemy zakłada pętle na szyje Ktoś inny ma wszystko tylko oprócz zdrowia I życiem może cieszyć sie jeszcze tydzień Już nie chce widzieć jak sie obkręca wskazówka Na końcu drogi nie ma powrotu liczy sie każda złotówka
Dziś żyjemy każdą chwilą jak by miało nie byc jutra Czeka coś nowego gdzies po drugiej stronie lustra Patrząc jedynie w tył nie ma szansy by cos ugrać Trzeba sie w końcu przebić za szybą czeka powtórka
żyjemy każda chwila jak by miało nie być jutra Czeka coś nowego gdzies po drugiej stronie lustra Patrząc jedynie w tył nie ma szansy by cos ugrać Tam czeka przepustka nie ma sie co wkurwiaćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.