Wiem, że latem, o zachodzie W miejskim parku lubisz chodzić Tam gdzie w cieniu ławka stoi Ulubione miejsce twoje Lecz w pobliżu ławki staw A ja tak się boję żab
Ojej, żaba, żaba, żaba Skacze trawą koło stawu Ojej, oczy, oczy, oczy Tak wytrzeszcza i rechocze Nie przychodzisz, zmrok zapada A po ścieżce skacze żaba
Pełna lęku, pomaleńku Badam wzrokiem parku gąszcz I na ciebie czekam wciąż
Powiedziałeś dzisiaj z rana: "Przyjdź do parku, ukochana" W srebrnej rosie trawa moknie A ja boję się okropnie Pewnie w stawie tyle żab Że choć je do worka łap
Ojej, żaba, żaba, żaba Skacze trawą koło stawu Ojej, oczy, oczy, oczy Tak wytrzeszcza i rechocze Nie przychodzisz, zmrok zapada A po ścieżce skacze żaba
Pełna lęku, pomaleńku Badam wzrokiem parku gąszcz I na ciebie czekam wciąż
I na ciebie czekam wciąż!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.