Ej, ma harmonia piękny ton Nie brak złotych okuć Ej, z wieczornicy miłą swą Wiedzie chłopak w mroku
Szli ze śmiechem, w dłoni dłoń Dróżka krótką była Odprowadził ją pod dom Dróżka się skończyła
Ej, już uśpionej chaty dach Wyjrzał ponad ścieżkę Ej, kocha chłopak Kasię swą - Wydłuż się troszeczkę!
Wolniej prowadź, wolniej idź Szarooki chłopcze W taką noc samotnej być Smutno i niedobrze!
Ej, ma harmonia piękny ton Ma okucia złote Ej, kocha chłopak Kasię swą Gra jej swą tęsknotę
Szli powoli, w dłoni dłoń Mieli zajść do domu Zaszli gdzieś nad rzeki toń Nad urwiska strome
Ej, nie pamiętał drogi już Chłopak szaławiła Ej, trzeba było prosto pójść - Prawda, Kasiu miła?
Nocą z chłopcem iść przez wieś - Kasia mrze ze wstydu Ale nogi same gdzieś Tak jak zechcą, idą
Ej, będzie, Kasiu, ojciec zły W domu, po powrocie Ej, gdzież twe nogi, Kasiu, szły? - Tak zapyta ojciec
Nie do domu nogi szły Wiedział chłopak o tym Oj, harmonio, moja-ś ty Oj, okucia złote Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|