Kim jestem dziś, kiedy nikt nie patrzy, nikt nie liczy mych oddechów, nie waży moich słów. Gdy cierpię, gdy tęsknię, sama nie wiem czyje myśli we mnie rosną, czy nienawiść ta jest mną.
Zawsze chciałam czegoś więcej, chciałam spijać światło z gwiazd. Niebo, księżyc trzymać w garści, być ze śmiercią za pan brat.
Bo nie potrafię pełzać, być jak wy. Tlen mi nie wystarcza, żeby żyć. Smaruję w ciszy blizny, skrzydeł ślad. Nie potrafię czołgać się na znak.
Ktoś wmówił mi, że istnieje szczęście, że odnajdę je i będzie odtąd tkwić. I długo, zbyt długo mi zajęło, by zrozumieć, że się chowa w chwilach, kiedy szukam go.
Zawsze chciałam widzieć więcej, szukać sensu, gdzie go brak. Wierzyć, że się świat nie kończy na przeżyciu życia raz.
Bo nie potrafię pełzać, być jak wy. Ktoś mi znów coś zabrał, zamknął drzwi. Smaruję w ciszy blizny, skrzydeł ślad. Bo nie potrafię czołgać się na znak.
(Nie potrafię być jak wy. Nie potrafię, nie potrafię. Nie potrafię być jak wy. Nie potrafię, nie potrafię.)
Nie potrafię być jak wy. Nie potrafię, nie potrafię. Nie potrafię...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.