Na dzień odejścia dałaś mi Placek pszeniczny i stare sny Zdjęte cichaczem z alkowy ścian Zioła od ludzi i od ran A teraz idę ubrany w różowe nadzieje A ludzie drzwi w zamki zbroją przed złodziejem A za drzwiami kutymi wiatr wieje, wiatr wieje Pajęczej nici wziąłem pęk I skibkę nędzy co niszczy lęk I opuszczając liche włości Serce opuchłe od miłości Szczenięcą ufność zabrał Bóg Dla siebie wziąłem parę nóg I opuściwszy ciepłe leże Poszedłem znaleźć to w co wierzę Przymykać oczy kazał świat I zwątpić w to co tyle lat uczyła matka w sobie nosić I raczej pragnąć niźli prosić W labirynt miasta wchodząc wiem Co prawdą jest a co już snem I wiem że w bramach innych miast Znów mnie powita zamków trzask Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|