Idę Ach, ten poranny serca ciężar To majaczenie złego losu ta jego nieuchronność ten, jego, na mnie sposób Idę, Ten nienazwany ciężar U serca spodu Idę, A krokiem chwiejnym A pomalutku - to z racji zimna i smutku Tak jest! – zimna i smutku Anioły Pańskie czy to wy?
Yes, yes – eta my, eta my Anio – ły Anio – ły A to? – Ty? Czy to – trochę Ty? Co ta, Ty ta zrobić wczora zdążył? Okrążałeś miasto Ty? A siebieś okrążył? Co ta, Ty ta Zrobić zdążył?
A co ? ja Supermen ? - ani troszeczki Co ja mogę zdążyć zrobić między pierwszą a drugą szklaneczką? Trzydzieści sekund dzieli je – - pierwszą, od drugiej szklaneczki Taż nie idzie iść przed pługiem A i Supermana ścięłoby po pierwszej szklaneczce (Myśliwskiej) - bez wypicia drugiej
Bezsilna poro życia tego ludu! Gdy jemu (to znaczy temu ludu) w ustach - suchość wszystkich stepów O! ty haniebna półgodzino! pomiędzy świtem a otwarciem sklepów Było? - Było, było Przylgnij do czego murowanego Przymknij oczy Żeby tak nie mdliło
Jeden mój znajomy mawiał, że kolendrówka działa nieludzko - wzmacnia członki, Ale dusza – - dusza osłabiona - próchno Ze mną, wyszło coś odwrotnie Dusza – bardzo mi okrzepła Członki zaś – osłabły srodze Ale, że - to jest nieludzkie - - to się zgodzę To się zgodzę
Było? - Było, było Przylgnij do czego murowanego Przymknij oczy Żeby tak nie mdliło Bezsilna poro życia tego ludu! Gdy jemu (temu ludu) w ustach - suchość wszystkich stepów O! ty haniebna półgodzino! pomiędzy świtem a otwarciem sklepów
Bezsilna poro życia mego ludu O! ty haniebna półgodzino Ileż siwizny wplątałaś we włosy Nam Bezdomnym Melancholijnym szatynomTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.