Leży Marian, leży sobie koło szyny Przyszła już policja gapią się dziewczyny. Tramwaj mu przejechał poprzez obie nogi Ach, cóż cię spotkało mój Marianie drogi?
Leży Marian, leży i wije się w bólach Od jutra na spacer no to już o kulach. Twardy bruk, a jeszcze ludzi coraz więcej Marian się ogania, wszak ma jeszcze ręce.
Idą dwie sąsiadki, mają pełne siatki. Patrzcie jaki młody, przecudnej urody! Pani, droga pani, czyja to jest wina? Takiemu młodemu nogi się ucina.
Nogi jak to nogi bez nich też żyć może. Ale wie sąsiadka, jutro ma coś zdrożeć. W płaszczu z ortalionu stoi Karol z POM-u Patrzy na tę jatkę i wcina kanapkę.
Tramwaj ruszył dalej, nie zbrudzony prawie Krwi trochę zostało, ale bardzo mało. Marian jeszcze leży, rozgląda się w tłumie Nogi leżą obok, on nic nie rozumie.
Coraz więcej ludzi i nikt się nie nudzi, Widokiem przybici stoją emeryci Panie, jak okropnie patrzeć na te rany, Ale dobrze mu tak, pewnie był pijany
Przyszły także dzieci, patrzą bez obawy Mały Kazio chciałby nóżkę do zabawy. Próżno rzecz tłumaczy babcia Kazia biedna Widzisz, Kaziu, nóżka może być potrzebna.
Obok idzie Heniek, teczkę trzyma w dłoni Spieszy się do biura, nikt go nie dogoni Nareszcie ekipa na biało ubrana Dwóch poniosło nogi, trzeci niósł Mariana.
Wszyscy się rozchodzą, każdy w swoją stronę. Znów nic się nie dzieje, znów miny znudzone.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.