Nareszcie mam cię, o Tutli-Putli, Nareszcie widzisz, że tron to nic. Ananas w niebie czymże w porównaniu Do tego, czym na ziemi jest nasz zwykły rydz.
Teraz mi wybacz tylko kostium dziki, Lecz ubiór zmienię zaraz w pierwszym mieście, Ambicji porzuć niebezpieczne wnyki, Jak piróg będę zaraz w innym cieście.
Mężczyzna w ubraniu przecież nic nie znaczy. Bicepsy, uda — też niczego mam, Posiadam siłę, której nic nie sflaczy, Nawet miłości kolorowych dam.
Kłam Tutli-Putli — ile wlezie, kłam, Teraz nie ujdziesz już mojej miłości, Póki rozkosznych nie uczujesz mdłości, Zostawszy ze mną raz już sam na saaa... sam. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |