To euforia, chociaż smutek w głębi, gdy prawdziwy świat od dawna tęskni twoje oczy znów, jak księżyc w pełni, ja wiem, że to nie ty Wszędzie, gdzie chodzisz, to biegniesz, dzieciak, nie gadaj, jak nie wiesz życie to nie jest serialik, co w dobę rozwalisz, ogarnij te brednie udziału chcesz w dużej sprawie, a cię codzienność dobija tańczysz na przaśnej zabawie i gucci, i loui się marzy, i wyjazd czy jak się boisz, to chlejesz? a jak sie wstydzisz, to ćpasz? co wiesz o sobie i czy siebie lubisz w ogóle tak na koniec dnia? wydeptać do siebie ścieżkę, gdy łatwiej posypać kreskę wyjąć na słońce demony i dać im imiona i śmiać się jak bezczel Regularnie łeb rozbijasz sobie na tej samej rafie w dłonie obolałe skronie biorę, dzwonię „na terapię chodź” a nie, sorry, zapomniałam, do terapii trzeba jaj a ty zbroję masz błyszczącą, zionie chłodem, tak jak stal. To euforia, chociaż smutek w głębi, gdy prawdziwy świat od dawna tęskni twoje oczy znów, jak księżyc w pełni, ja wiem, że to nie tyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.