A jeśli ja szewcem jestem jak wielu, statecznie robotą się trudzę, i dbam też, by buty me doszły do celu — z tą myślą się budzę.
A jeśli to mało, za mało Ci jest, mój Panie Królewski na chmurze, pamiętaj, że wzory z uśmiechów i łez na własnej garbuję skórze.
A jeśli ja owce pasę zwyczajnie, tłuścieją poddane mi stada, szałasu naszego pożoga nie zajmie i nie tknie zagłada.
A jeśli to mało, za mało Ci jest i mówisz, że więcej byś zdążył, pamiętaj, że czynię dzwoneczki z mych łez i nie śpię, gdy stada śpią już.
A jeśli artystą być mi pozwala Ten, co się nie myli daremnie, z materii najdroższej obrazy układam, bo z Ciebie i ze mnie.
A jeśli Bóg myśli, że wiele mi dał, to bierze on formę za temat, bo przecież im piękniej, im piękniej ją gram, tym bardziej miłości nie mam.
Bo przecież im piękniej, im piękniej ją gram, tym bardziej miłości nie mam. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|