Z kobietkami ciężka sprawa Trudno poznać, czego chcą Każda z nich jest zbyt ciekawa Każda ma kaprysów sto
Nigdy nie wiesz, co cię spotka W towarzystwie pięknej płci Ta jest miła, czuła, słodka Ta do oczu skacze ci
Oj, kobietki, oj kobietki Czego tak jesteście złe? Życie chłopcom zatruwacie Rogi mężom przyprawiacie Jeszcze z nich śmiejecie się To nie ładnie, brzydko, fe
Blondynki, brunetki Szelmutki kobietki Diabełek siedzi w was I kusi raz po raz
Blondynki, brunetki Szelmutki kobietki Ach, jak nie kochać was Nie zgrzeszyć, chociaż raz
Gdy sztubakiem jeszcze byłem Uwielbiałem piękną płeć I o jednem tylko śniłem By z kobietą romans mieć
Więc całemi wieczorami Zamiast lekcji uczyć się Wystawałem pode drzwiami Primadonny z Variété
Później w domu, po kryjomu Z fotografią donny tej Pod kołderkę się chowałem I z nią razem usypiałem Wciąż całując obraz jej I na sercu było lżej
Dziś już jestem doświadczony I kobiecą wartość znam Znam ich złe i dobre strony Wiem, że są niewierne nam
Wszystkie chciwe i uparte I jak kot fałszywe tak By określić, co są warte Ach, do prawdy, słów mi brak
Lecz niestety, bez kobiety Cóż byśmy robili, co? O kim ja bym dzisiaj śpiewał Kto by z tego się zaśmiewał Kto by nas zamęczał, kto Detalicznie i "en gros"? Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|