Ile razy podejdę do okna Czy dzień jasny, czy wieczór deszczowy Ty wciąż stoisz z bukietem goździków Czekasz pewnie na chwilę rozmowy
Choć przemokłeś już nieraz do nitki Choć się moi sąsiedzi już śmieją Tyś się uparł - Don Kichot warszawski Żebym była twoją Dulcyneją
Odejdź, nikt cię tu nie wzywał Odejdź, rada to życzliwa Odejdź, póki się nie znamy Odejdź, bo się pokochamy Jeszcze niezatrzaśnięte drzwi Odejdź, radzę ci!
Za minutę już będzie za późno Moje serce to przecież nie granit Może ulec tym twoim spojrzeniom Które gładkie są dziś jak aksamit
A poza tym żal biednych goździków Które więdną codziennie w twej dłoni Jeszcze chwila, mój będziesz na zawsze Lecz pamiętaj - byłeś ostrzeżony
Odejdź, nikt cię tu nie wzywał Odejdź, rada to życzliwa Odejdź, póki się nie znamy Odejdź, bo się pokochamy Jeszcze niezatrzaśnięte drzwi Odejdź, odejdź, odejdź, odejdź!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.