Znienawidziłem życie Gdy umierając Przebywałem wśród palących płomieni
Goniąc, uciekając W leśnym ukryłem się cieniu Słońca ramiona Rozłożyste zatrzymały konary
Zapomniałem o dniu W noc, w bólu zaciskam szpony Patrzę na niebo Nie widzę chmur A czerniejące drzew korony
Jeziorne odmęty Tajemne i mroczne Obijają me czrne oblicze Spoglądam w toń I nie wiem już, który księżyc Prawdziwym jest księżycem
Z wyżyn spoglądam Na zamglone doliny Ukryty w cieniu poszarpanych skał Tak podobny ludziom I tak od nich inny Gdy patrzyli na mnie Pragnąc bym skonał
Każda noc inną jest Ja płomieniem jestem wiecznym Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|