Kiedy Zawisza zawinął do Cann kapiące od złota go światła witały. W hotelach i knajpach szmal wielki i szpan. Ja szedłem deptakiem w sztormiaku zetlałym.
Gapiłem się czując, że nie mój to świat i oni się na mnie gapili zgorszeni. I nie wiem do dziś kto był z tej strony krat lecz ja w każdym razie bym się nie zamienił.
Ja jestem żeglarzem, przelotnym żeglarzem, a wy tam siedzicie w tym szpanie, lecz wątpię, czy wiele wam po nim zostanie, a mnie jest ciut bliżej do marzeń. Ja jestem żeglarzem, przelotnym żeglarzem, ja jutro popłynę gdzie indziej. Że będę jak wy – nic mi z tego nie przyjdzie. Już lepiej niech wiatr drogę wskaże.
Choć nie stać mnie dziś na to na co stać was, na piwo w tawernie gdzieś zawsze zarobię. Popływać po świecie- to nie kwestia kas, pływanie po świecie- to trzeba mieć w sobie.
Ja jestem żeglarzem, przelotnym żeglarzem, a wy tam siedzicie w tym szpanie, lecz wątpię, czy wiele wam po nim zostanie, a mnie jest ciut bliżej do marzeń. Ja jestem żeglarzem, przelotnym żeglarzem, ja jutro popłynę gdzie indziej. Że będę jak wy – nic mi z tego nie przyjdzie. Już lepiej niech wiatr drogę wskaże.
A potem wróciłem do kraju, do mas do newsów w dzienniku, gdzie etos i beton lecz pieśń wciąż pasuje więc jeszcze nie raz zaśpiewam tym z góry nadętym facetom:
Ja jestem żeglarzem, przelotnym żeglarzem, a wy tam siedzicie w tym szpanie, lecz wątpię, czy wiele wam po nim zostanie, a mnie jest ciut bliżej do marzeń. Ja jestem żeglarzem, przelotnym żeglarzem, ja jutro popłynę gdzie indziej. Że będę jak wy – nic mi z tego nie przyjdzie. Już lepiej niech wiatr drogę wskaże. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|