Zero stresu, wielki wóz. Odpręż się i odgoń wierny ból. Urok twój przepędzi mróz. Pozwól, niech sturla się w dół ubzduranych zmartwień głaz i przez tę chwilę pozostanie tam, bo na skrzydłach, które mi zaraz dasz, pofrunę z nim, choćby na szczyt Tatr.
Nie przejmuj się jak, jak ubrać w słowa wstyd. Noc wybaczy, że ich brak, gdy z dwojga będzie jeden byt.
Cień ucieka, blednie stos trosk, w świetle uśmiechu, który daje blask. Choć na palcach w ciszy stawiasz krok, To na marne - usłyszę wrzask, bo twa obecność jest nie byle czym. Gdy weźmiemy rozkochania łyk, harmonijnie brzmiący niczym parzysty rym, już za chwilę nas okryje leciutki krzyk.
Nie przejmuj się jak, jak ubrać w słowa wstyd. Noc wybaczy, że ich brak, gdy zapomnisz się, nim przyjdą sny.
Nie przejmuj się jak, jak ubrać w słowa wstyd. Noc wybaczy, że ich brak. Ty - jak Bóg stworzył - powitasz sny.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.