Przyjacielskie miłe party – dużo drinków, potem żarty. Jestem w dym nabuzowany, dałem plamę, chcę do mamy. Bez rozgłosu po kryjomu chcę z towarem zwiać do domu, No i proszę – stop – niestety, wpadłem w sidła cud kobiety. Dziwię się, że piękna dama bez opieki krąży sama. Błyskawiczną mam reakcję – wykorzystam sytuację. Co za ciało, sex i kultura, czysty jedwab, miętka skóra, Jaka chętna na pieszczochy – zaraz zdejmę jej pończochy.
Ale numer, ja nie mogę – trzymam sobie damską nogę, Nieświadomy własnej klęski wykonuję striptiz męski. Jeszcze setę wlewam w siebie i już jestem w siódmym niebie.
Ola, ola, olala – małe pieski obydwa. Ha, ha! Piesek, chodź no tutaj pieseczek do pana! A co tam tak zasłania i zasłania Co tam brzydkiego ma piesek, że nie chce panu pokazać? Nie, no ładne, ładne ma piesek. Nie trzeba było chować.
Rano patrzę – chyba czary – Baba Jaga, nie do wiary, Szarpie mnie i strasznie krzyczy, że jej skradłem wstyd dziewiczy I domaga się zapłaty za moralne swoje straty. Nie pojmuję co się stało, gdzie jest tamto piękne ciało. Czuję jak mi włos sztywnieje z przerażenia, a pot się leje. Forsę całą mi zabiera, jeszcze wali mnie po nerach. Bez rozgłosu po kryjomu chciałbym szybko zwiać do domu. Nie mam ciuchów – o mój Boże – czy być może jeszcze gorzej?
Ola, ola, olala – małe pieski pieski dwa, Ola, ola, olala – pożądana diskrecja. (Ola, ola, olala Ola, ola, olala)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.