Spił się mój anioł leży obok I trawa milczkiem go zarasta Z pszennego pola rośnie obłok Na drożdżach makowego ciasta
Spił się i anielskością całą W wiosenną łąkę runął nagle Teraz podnoście mgielne ciało Wiatraczne śmigi leśne żagle
Podnoście kładźcie w dzwon łąkowy I pójcie mlekiem z ziół scedzonym Gdy anyż bije mu do głowy I biją pokłon nieboskłony
Spił się wytarzał w końskim łajnie Że tylko kłaść go psio pod skibę Wpiły się drogi weń rozstajne Na jego oczy gawron dybie
Spił się i nie chce wejść na powrót W anielskość we mnie nie zgojoną Zaniosłem go na plecach do wrót Wrzuciłem w gnojne wozu dzwono
I zaprzysięgając chabecinę Wywiozłem w pola nieobeszłe Gdzie go wydziobią ptaki inne I inne go dojedzą deszczeTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.