Z tej drogi, którą przeszło Za wiosną swoją lato Nie patrzę już na przeszłość Przed siebie patrzę za to Ze wzrokiem na zakręcie Za którym zima w szronach Wciąż czekam nieugięcie Że nim nadejdzie ona
Mężczyzna Jesienny, od innych odmienny Przybędzie z chryzantemami, z chryzantemami Mężczyzna Jesienny, mężczyzna bezcenny I nie zamienny już na nic, już na nic
Tłum chłopców jest wiosennych I letnich mężczyzn sporo Lecz jeden jest jesienny Przed zimy pustą porą O tamtych zresztą mniejsza Gdy złoto i szkarłatnie Przystroi jesień pejzaż Bo przyjść ma ten ostatni
Mężczyzna Jesienny, mężczyzna bezcenny Mężczyzna czuły i zdrowy, bezzałogowy Mężczyzna namiętny, mężczyzna majętny I obojętny dla owych - gotowych
Wyciągnie ręce ku mnie Z uśmiechu odrobiną A potem będzie promień Płonący na kominku I zachód, co w niuansach Czerwieni gaśnie zimnej I on, ostatnia szansa Po której nie ma innej
Mężczyzna Jesienny, mężczyzna bezcenny Mężczyzna na stanowisku, na stanowisku Mężczyzna namiętny, mężczyzna majętny Rekompensata za wszystko, za wszystko! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|