Poprowadź mnie, przez szczyty Alp, Gdzie każdy dzień będzie czegoś wart, Gdzie dawnych win, nie znajdzie nikt, A dobrem Twym zamaluje wstyd.
Kochałem śmierć, gdy ona przed miłością chroniła mnie, W oczy złe patrzyłem, by o szczęście łgać jak pies, Własna krzywdą krzywdzę dziś, a chciałbym inny być, Nie umiem, nie wiem, nie mam szans W głowie wciąż brzmi...
Poprowadź mnie, przez szczyty Alp, Gdzie każdy dzień będzie czegoś wart, Gdzie dawnych win, nie znajdzie nikt, A dobrem Twym zamaluje wstyd
Pokój okupiony cichym przyzwoleniem zła, Na końcu szarej drogi pozostanie tylko piach. Gdy coraz dłuższy drzew jest cień, coraz mnie jest żal. Choć w ciemnym kącie czeka kat, już nigdy więcej białych flag.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.