Sępy mają to do siebieD Że żerują na padlinieG I co padnie, to sęp zeżreD Bo w przyrodzie nic nie ginieA Nas na sępy nie stać jeszcze Ale zimą w nasze strony Chociaż nikt ich tutaj nie chce Przyleciały wrony Ja nie mogę, człowiek chudy jak ta żerdźD GD A tu jeszcze trzeba karmić ścierwojadyGD A Wszystko drogie, nie stać nawet nas na śmierćD GD A i przeżyć w tych warunkach nie da radyGD AD Ostatecznie można czasem Dać co nieco na wróbelka Taki ptaszek dużo nie zje A zabawnie całkiem ćwierka Ale jak dać w takiej biedzie Gdy wypróżnię spichlerz do dna Wronie, co żre, ile wlezie I bez przerwy głodna Ja nie mogę... Wkrótce przyjdzie lepsze jutro I korzonki będą chociaż Tylko trochę mnie strach bierze Że przyleci bocian Niby słodki, lgnie do ludzi Ale większy jest od wrony I niepokój we mnie budzi Jego dziób długi Ja nie mogę... Taki bocian - dziwne ptaszę Dziób czerwony, kuper biały Swojskie barwy, a nie kracze Znaczy - musi farbowany Raptem zjawi się u progu Z grupą swych kolegów z klasy Ziewnie, westchnie i powiedzie Nas w piękniejsze czasy Ja nie mogę... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|