Nie spodziewam się niczego, w drodze wyjątku Jak ma coś się zepsuć, to już na początku Brak mi cyfer do liczenia, omawiam następne Jakiś dobry happy end, to było by zbyt piękne Toporne niespodzianki, co powodują dreszcze Czasem wali mi się wszystko, kocham to i pragnę więcej
Podłożone słowa, brakuje tu ironii Szukając odpowiedzi pędziłem w monotonii Potem tylko pociecha, co i tak nic nie zmienia Goniąc w tej strukturze nie dostrzegam zakończenia Dawałem z Siebie wszystko, nadal robię to co mogę Osoby trzecie podsycają, głupi krzyż na drogę
Wali głucha cisza, rozprzestrzeniam złość Mocny trzask o ziemie, odreagowuję złość Może jestem zły, może to przejściowe Jak odpali mi się humor, łapie się za głowę Może znów się cieszę, odczuwam satysfakcje Może jestem też potworem, nie wiem kto ma racje Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|