Ręce podłamane, nadzieja już stracona Rzucił bym się w przepaść gdyby nie ona Ogarnia mnie od środka, zabiera mi duszę Ja tak nie mogłem, ale teraz już muszę Muszę odczuć konsekwencje prędze To co chciałem, lub tak bardzo nie chce
Czuję się opętany, jestem kukłą z drewna Tą marionetką manipulowała osoba nie jedna Więcej radości sprawiało im zadawanie bólu Pierwszy musiałem poznać się na rządach królów Lata bezpowrotne, chwile przesiąknięte w gorycz Po tym wszystkim co usłyszę "się dziecko nie porycz"
Żałuj swej decyzji wiedziałem że tak będzie Wolałeś podjąć ją gwałtownie, w zawrotnym tempie W głowie znowu szumy, przechodzę znowu w obłęd Nie wiem czy dostaję takich stanów jak za jakąś modłę Nienawidzisz za to Siebie, nigdy nie było nas Bylibyśmy sobą, gdyby nie kilometry, kilometry i czas. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|