Balansuję na linie nie widzę nic poza miłość w adrenalinie i ryzyko w krokach moja głowa naturalnie ponad to bo nawet jeśli spadnę tak na prawdę co cię to na bank nie wyjdzie nam bo ile to już było prób boleśnie wierzę w nas i znów wpadam w cug strach tuż tuż przed uderzeniem zanim zwali z nóg znów daje ukojenie nie mam pretensji do ciebie w końcu chcesz lepiej dla mnie niżeli sam dla siebie chcę - asymetria pragnień to tak banalne, wchodzę w zakręt i wypadam nagle nie zostawiam śladów hamowania na asfalcie zabawa jak każda choć stawka jak nigdzie bo to co stawiam pod zastaw to nasze życie i z tego co widzę nie widzi ci się ten melanż jak Kanye West skarbie Run Away teraz
2. Skor
Znowu uciekam w hardcore, słyszę jak miasto milknie. Tak bardzo kocham gasnąć, gdy inni pragną błyszczeć. Butelka czystej - kumpela jakich mało, kurwa mać, chyba umrę młodo mamo! Gdy wokół chaos jak preludium umierania, pierdolenie o zmianach, gdy nie mamy nic w zamian. Nie słuchaj ich kochana, chodź oszalejmy do reszty. Jeśli rozumiesz ten dramat, gdy stajemy na krawędzi. I wierz mi, to boli jak skurwysyn, to żłobi rysy. To rodzi schizy, robi mi syf, Ty syn łysy analizy, kurwa czego chcesz? Wiesz jak jest. Psycho path. Fuck a mess, be my guest. Kiedy popadam w te stany na raz i pieprzę te plany, jeszcze nie czas. Stoję pijany mam serce jak głaz, przygotowany na to by paść, bo chyba te zmiany nie dorwą tu nas. I chyba ten świat zabije nasz blask i chyba nie mamy żadnych szans, bo znowu jakoś tak mi Ciebie brak.
3. TMK aka Piekielny
I nie tyka mnie nawet już wcale pogarda twa Masz tyle rzeczy w dupie, wyglądasz jak Kardashian Ja kiedy wchodzę znów na scenę, to ta salwa braw sprawia że mijam cię szybko prawą stroną Carvajal Żongluję szczęściem, czasem mi wypada z rąk, ale Skoro życie to cyrk, trzeba wybrać rolę, ziom Ja, bywałem błaznem i bywałem klownem, spoko Bywałem tym, co po linie chodził wysoko, lecz Ja zawsze z gracją jak Książę Monako Ja zawsze z pasją jak Ronaldinho Gaucho Nawet, kiedy los jak pieprzony dyktator Kazał mi działać wbrew sobie, jest tu kilku, którzy walczą Jestem architektem i buduję sobie przyszłość Robię co zechcę, niczego od nich nie chcę, mam Kolejny dzień i szansę, którą pewnie i tak stracę, ale Jestem dużo starszy, dziś przyjmuję to jak facetTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.