[Zwrotka 1: Małpa] To nie są dla mnie bzdury, znów kieruję wzrok na chmury Wiem, że patrzy na mnie z góry ktoś kto rozumie reguły Kontroluję mój umysł powtarzając, że mam problem Bo więcej mogłem, jak mam nie popadać w obłęd Rozmieniam na drobne wszystko co dostanę w łapy Żyję z pracy o której wszyscy śniliśmy przed laty Cuty, bity, featy dla tych, których płyty są mi bliskie Wpadłem w tarapaty spacerując nad urwiskiem Idę tą drogą razem z moją załogą I nie dbam o to kto rusza za nami w pogoń Tu hulaj dusza, szukam klucza, wierzysz mi na słowo To jesteś głupi, walczę o to żebyś kiwał głową Nikt nie zatrzyma mnie, nie stanie na tym szlaku krzyż Choć pędzi lawina i nie sprzyja klimat, pnę się wzwyż Ciągle powraca do mnie jedna myśl Cały czas coś nie gra, chcę dotrzeć do sedna jeszcze dziś
[Refren: Paluch] Gdybym potrafił, cofnąłbym się w czasie dzisiaj samotnie wódką rozżalenie gaszę znałem Twoją wartość, nie wiedziałem, że Cię stracę słyszysz mnie? To spowiedź, zdrowie wasze
Gdybym potrafił, cofnąłbym się w czasie dzisiaj samotnie wódką rozżalenie gaszę znałem Twoją wartość, nie wiedziałem, że Cię stracę słyszysz mnie? To spowiedź, zdrowie wasze
[Zwrotka 2: Paluch] Nareszcie spotykam Cię znowu i to nie jest przypadek Już wiedziałem gdzie jesteś, czekałem na to spotkanie Wiem, niewykonalne będzie żeby nadrobić ten czas Niech to nie pójdzie na marne, proszę Cię nie skreślaj nas Chcę Ci tyle powiedzieć, wódka napędza słowotok Żenujący monolog, jakbym rozmawiał sam z sobą Nie chcesz się otworzyć? Wypijmy za lepszy żywot Naszych kobiet miłość, wierność i dzieci lepszą przyszłość W takich czasach żyć nam przyszło, przyjmij przeprosiny Nie było sądu bez wyroku, czuję się winny Dziś wszystko dla rodziny często kosztem przyjaźni Jeśli mogę proszę powiedz jak mam Ci za to odpłacić Mieliśmy życie w garści, wspólnie walczyliśmy z wrogiem Kochałem Cię jak brata między prawdą a Bogiem Przepraszam, że mnie nie było kiedy walczyłeś z nałogiem Dziękuję za spowiedź, zostawiam wieniec i płomień
[Refren: Paluch] Gdybym potrafił, cofnąłbym się w czasie dzisiaj samotnie wódką rozżalenie gaszę znałem Twoją wartość, nie wiedziałem, że Cię stracę słyszysz mnie? To spowiedź, zdrowie wasze
Gdybym potrafił, cofnąłbym się w czasie dzisiaj samotnie wódką rozżalenie gaszę znałem Twoją wartość, nie wiedziałem, że Cię stracę słyszysz mnie? To spowiedź, zdrowie wasze
[Zwrotka 3: Małpa] Jesteśmy jeszcze dziećmi Mamy w głowach to co dawno się wam nie śni Jesteśmy jeszcze dziećmi Mamy w głowach to co dawno się wam nie śni Jesteśmy jeszcze dziećmi Mamy w głowach to co dawno się wam nie śni Zaglądamy w oczy bestii, wierz mi Wyciągamy wnioski z każdej lekcjiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.