Miejski poranek, pusty przystanek Za chwilę zabrzmi tu gwar Piąta na wieży, pachnie chleb świeży Piekarz o drugiej wstał
Chłopcy od dziewcząt wracają pieszo Także cieplutcy jak chleb Senny włamywacz pracę przerywa Ogołociwszy sklep
O takim czasie z psem, gdy go ma się Najlepiej w miasto iść Przez skrzyżowania, bez skrępowania O świcie władza śpi
Piąta dopiero, pierwszy papieros Celny i ostry jak nóż Koty się gonią, butelki dzwonią Mleko przywieźli już
Za chwilę szpetnie ciszę rozetnie Tramwajów łomot i trzask Na razie mgiełka, watka, perełka Puchaty, mieski brzask
O takim czasie z psem, gdy go ma się Najlepiej w miasto iść Przez skrzyżowania, bez skrępowania O świcie władza śpi
Po miejskich drogach na sześciu nogach Licząc w tym psa - gdy się ma Bo gdy się nie ma - to trzeba dwiema Więc miej koniecznie psa
O takim czasie z psem, gdy go ma się Najlepiej w miasto iść Przez skrzyżowania, bez skrępowania O świcie władza śpi
Po miejskich drogach na sześciu nogach Licząc w tym psa - gdy się ma Bo gdy się nie ma - to trzeba dwiema Więc miej koniecznie psa
Po miejskich drogach na sześciu nogach Licząc w tym psa - gdy się ma Bo gdy się nie ma - to trzeba dwiema Więc miej koniecznie psaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.