Leon mieszkał na Sadybie Miał dwadzieścia jeden lat Rybie oczko, rybie oczko Oczko rybie miał ten gad Łapy jak stalowe pręty Zęby jak zgłodniały wilk I bił mnie, bił mnie, bił co sił Jak pił, a pił jak Ił
Ty szmato - mówił - plamisz ród Załatwię ciebie very good Hieno jeno ty piersiasta Namierzyłem sobie park Jak cię chwycę za ten kark Jak cię chwycę i za kark, won z miasta Tam ci wyrwę lewy bark Spalę jak Joannę d'Arc Jak Joannę d'Arc, jak d'Arc
Ja to brałam warunkowo Miałam siedemnaście lat I gwizdałam, i gwizdałam Koncertowo na ten świat W głowie miałam drobną sieczkę W piersiach tylko serca głos A on swój los, swój los mi dał Bo trzeźwy był jak Kloss
Ty, stara - mówił - ja cię chcę Ty jedna tylko stroisz mnie No, chono, chono do Leona Zachowałem się jak gnój Oto ręka, jestem twój Leon cały twój, ty cycofonie Patrz, naciąłem w parku róż Cały naręcz, trzymaj już Bo inaczej wyjmę nóż
Ale wyjął bloczek z kina W "Moskwie" biegał fajny film I zaklinał, i zaklinał Że nie będzie więcej pił Miejsca były, owszem, znośne Środek sali, obok drzwi I wpił się, wpił się, tak się wpił Że film przysłonił mi
Ty, stara - mówił - ja ten sklep Obrobię lepiej niż ten cep Tratatata - i po herbacie Hop i w auto, nie ma mnie Gaz po kicie, nie śmiej się Lepszy jestem niż ten cep w krawacie... I dociskał w krzesło tam I całował jak Montand Jak na filmie Yves Montand
W parku była nocna pora Kolosalna ilość gwiazd I bachora, i bachora Po tym filmie zmachał gad W oczach miałam trochę nieba A na piersiach jego dłoń I broń się tu, człowieku, broń Gdy silny gad jak koń
Ty - stara - mówi teraz mi Dostałem w sumie tylko trzy Trzy lata, lata jak dla brata Syn mój Leon ma się zwać Masz o niego, szmato, dbać Żeby zdrów się chował, tak jak tata Żeby umiał pic i bić Pić i bić, i pić, i bić No a teraz idź, już idź
Idź na Sadybę, szmato, idźTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.