Po łąkach mgły się snują gęsto I babie lato ścieżki wikła, Nocami ciągną dzikie gęsi, Z wysoka nas żegnają krzykiem.
Liść rdzawy pod stopami chrzęści I spada z świerku sucha szyszka, Nocami ciągną dzikie gęsi, Jesień jak rudy lis pomyka.
Pomyka jesień gdzieś na zapiecek ciepły, Ślad Słońca blady ledwie skrzy się w oknie. Pomyka jesień, kałuża szronem krzepnie, Zając na przemian w polu schnie i moknie.
Pomyka jesień, w nas tli się jeszcze sierpień, Niedopalona do cna skwaru szczypta. Pomyka jesień, tarniny depcze cierpkie, Struny pękają w lata kruchych skrzypcach.
We wrzosach brzęk już milknie pszczeli I dąb się stroi w kolor miedzi. Zostanie sosen wierna zieleń, Krwawiący głóg na szarej miedzy.
I gęsi wnet ustanie przelot, Gawronów chmara nas nawiedzi. Krakaniem czarnym świat obdzielą, Jesień tu długo nie usiedzi.
Pomyka jesień gdzieś na zapiecek ciepły, Ślad Słońca blady ledwie skrzy się w oknie. Pomyka jesień, kałuża szronem krzepnie, Zając na przemian w polu schnie i moknie.
Pomyka jesień, w nas tli się jeszcze sierpień, Niedopalona do cna skwaru szczypta. Pomyka jesień, tarniny depcze cierpkie, Struny pękają w lata kruchych skrzypcach.
Pomyka jesień gdzieś na zapiecek ciepły Ślad słońca blady ledwie skrzy się w oknie. Pomyka jesień...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.