Pyta pan, gdzie tu jest biały dom z numerem sześć! Dereń przy bramie ma, a może bez.
Pyta pan – może wiem - kto tu z kim, jak i gdzie? I czy ten, co sklepik ma to aby nasz?
Tą uliczką biegliśmy, życiu naprzeciw. A w słońcu Nosiwoda pod koromysłem giął kark. Chudy węglarz batem ciął. W żywy kamień klął!
Mówi pan: ładnie tu Taki park to raj dla psów. Pan, rzecz jasna, nie ma psa Bo pies to brud!
Tu się śpi, pan to wie Pan ma taki lekki sen. Byle szept, byle wiatr Byle co...
Tą uliczką Smutku nanieśli do domów Jak błota. Nosiwody więcej nie spotkał już nikt. Sen odbierał huk i blask Wniebogłosy wrzask.
Pyta pan, gdzie tu jest biały dom z numerem sześć! Dereń przy bramie ma, a może bez.
Tą uliczka Jak rwącą rzeką płynęły Istnienia. Bez wytchnienia Co chwilę z wiatrem lub pod. Powiem panu czym jest dom! To każdy kamień stąd! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|