Chyba coś nie tak, rap nie idzie w naszą stronę, ziomek Jestem tu, chłopaku, luz, nie wszystko stracone Jest tu parę epik, których rapy są trafione Czekaj, moment, nie wszystko złoto, co się świeci. Co nie? Z mordy mu patrzysz szczerze, ale patrz na jego dłonie Nie tak miał zachować się, nie taki miał być jego koniec Za dużym optymistą też ktoś był, a w długach tonie Trzeba znać swoje miejsce, moje w studiu w Schronie Co mi się w życiu zgadza z tego, co miałem w planie? Rodzina, przyjaciele, hip-hop, niech tak zostanie Nagranie niech Ci mówi, żebyś nie był, mordo, głupi Ja w porę jorgnąłem się, co możesz, czego nie kupisz Z chałupy wychodząc, wiedz, kogo masz za sobą Czynem, nie tylko mową, to bracia, czy to ogon To nie tak, że każdy, kto mówi, zostanie z Tobą Stawiam lojalność ponad hajs, karierę czy logo
To nie tak, to nie tak, to nie tak Wywrócił się do góry nogami świat, w którym żyję To nie tak, to nie tak, to nie tak Setki lat, z których i tak nie nadają się niczyje
Miałem w życiu paru ludzi, których dzisiaj nie ma Się pożegnali tu czynami bez żadnego siema Się zmienia życie na lepsze, już nie tacy sami Ja już dorosłem, może zadzwoń, ziomek, pogadamy Na scenie też są zmiany, ale to nie moja bajka Bo ja mam farta, a nie szczęście, szluga, a nie fajka Choć co miesiąc w nowych Nike'ach, nadal jestem sobą Wciąż jedna banda, jedna pasja, w końcu własne logo I nie obchodzi mnie co kogo albo co ktoś komuś Ja widzisz brata jak upada, to mu, kurwa, pomóż Swoją cegiełkę domóż, ziomuś, jeśli mieszkasz z mamą Bo to nie tak, że bierze dla Ciebie z kosmosu siano Się nic nie zrobi samo, halo, powiedz mi, czy słyszysz To Twoje życie, jak Mackiewicz idź zdobywać szczyty Dogrywam się do ziomka płyty, elo Rufuz, Małach Nie wiem, co dla nich, ale wiem, co znaczy hip-hop dla nas
To nie tak, to nie tak, to nie tak Wywrócił się do góry nogami świat, w którym żyję To nie tak, to nie tak, to nie tak Setki lat, z których i tak nie nadają się niczyje
Nie, nie jestem tu, bracie, przypadkiem Nie wpadłem tu, chłopaku, na herbatkę Naprawdę życie moje to nie film Choć klipy kręcę w nim I żyję z dnia na dzień, spełniam sen swój Z dala od lęków Szlifuję diament Co dał mi Bóg na amen Ciężka praca zawsze nam popłaca Jak chcesz mieć lepiej, to od siebie zacznij i pilnuj swój stragan Moje miejsce tu w Wawa Pozdro dla dobrych głów, MR Crew pozdrawia Bez farbowanych lisów Farmazonów, słabych popisów Gdzie życie gra ostro O swoje walcz mocno Bo taka szansa nie powtórzy się Choć często dłuży się Nudzi Cię, trzymaj ser w rękach Na serio nie beka Na szyję nigdy pętla Do przodu non stop Nie powiem stop, bo Za dużo stracenia Pora życie zmieniać w marzenia Teraz
Myślałem kiedyś tak jak każdy "Robić co się kocha i zarabiać?" Bądź poważny Myśleli "niemożliwe" tylko Ci bez wyobraźni Bo robili dla hajsu to, a ja robiłem z pasji Nie brakło motywacji, zawsze sobie mówię "hajsy jakieś spłyną" Najważniejsze w zgodzie z samym sobą i w zdrowiu z rodziną Jednak będzie moją żoną, była dziewczyną Jednak rodzina moją bronią, niech spokojnie żyją Dzisiaj już wiem, że to co robię to nie zabawa Chociaż w chuj zajawa, wolny jak ptak latać po podkładach Szczery, to się nada, tak Ci powiem, bracie Nie, kto dużo gada, a kto pomoże to Twój przyjaciel I weź na niego nic nie gadaj jak się nie znacie Inny okazał się niejeden w cztery oczy raczej Niejedna szara mysz się okazała graczem Chyba wszystko, poza zdradą, Ci wybaczę
To nie tak, to nie tak, to nie tak Wywrócił się do góry nogami świat, w którym żyję To nie tak, to nie tak, to nie tak Setki lat, z których i tak nie nadają się niczyjeTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.