1. Kwestia nie była prosta, była jeszcze nastolatką, poznała go na wiosce - on handlował wtedy trawą. Mówili, że byl sprytny i że ma cholerne szczęście, że zamienia wszystko w zloto za co się nie weźmie. Nienawidził przegrywać, nienawidził odmowy, ona taka podobna, działało to w dwie strony. Codzienne spotkania, mówiła, że jest śmiesznie, zawsze jakaś rozrywka, ale nic z tego nie będzie. Dla niej tylko kolega, on chciał czegoś więcej, nie mógł tu się ukrywać, że mu pęka serce. Ona szukała przyjaciela, zbyt ufała ludziom. Ha! Nawet przyjaciel może okazać się szują. Obmyślił plan, to sie w głowie nie mieściło, chyba wtedy myślał, że miłosc zdobędzie siłą. Poprosił o spotkanie, podobno coś ważnego, wyjawił co czuje i że musi być jego.
Ref:
2. Widziałem zapłakaną parę, wsiedli razem w wieczornego busa. On gdzieś dalej usiadł i stare słuchawki miał na uszach. Ona vis a vis niego, ja pomiędzy nimi swoje i zaczęło łzawić niebo i napawać niepokojem. I oboje już nie mieli wtedy nic do stracenia, bo stanęła ziemia i wymieniali spojrzenia. nawet fenian (?) mógłby się uczyć od niej co to kult jednostki. Jej wzrok coraz mocniej ładował ból pod pod mostkiem i mtaa Altruizm cierpi we łzach, nawet Louis nie przekona jej, że piękny jest świat i da się lubic. Przepona mocniej tętni i tak pewnie on by wolał oszczędzić męki i strach w jej ramionach się gnieździł. Trzęsła się cała, wybiegła, rzucając na dobranoc mu "spierdalaj". Widocznie nocy tej nie chciałą więcej krzywdy, pomóz mi zamknąć oczy, bym nie widział tego nigdy już. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|