Na skale czarnej spadającej w morze, stoi mój zamek, oplata go galeria w koronki z białego marmuru.
Chciałam coś pisać, coś dźwięczy jak daleki gong, coś dźwięczy jak daleki gong świątyni kiedy, kiedy wieczorne niebo migdałowe sklepi swą kopułę nad miastem.
Nad zrębem planety, pośród gwiezdnej nocy szereg alefów w nieskończoność pełznie i nieskończoność unieskończoniona zawiera sama w sobie przez siebie zdradzona kłęby, kłęby, kłęby tytanów i rogate, i rogate widma sypią, sypią gwiazd roje wydarte otchłanie myśl w własne wątpia zapuściła szpony i gryzie siebie sama w swej własnej otchłani.
Lecz myśl ta czyja samo się nie myśli tak jak grzmi samo i samo się błyska punkt się sprężył w n wymiarów przestrzeń i przestrzeń klapła jak przekłuty balon.
Hop, hop, hop szklankę piwa, hop, hop, hop szklankę piwa, hop, hop, hop szklankę piwa, hop, szklankę piwa, hop!
Dnem mojej duszy jest pierwotna mściwość, a moim herbem jest soczysta larwa, zdębiałych koni lawiny, lawiny i oficerów zasmucone miny.
Ważę ciężary o jakich nie myślał żaden cezar świat wszystko ulata, ulata jak wata, ulata jak wata, hop, szklankę piwa, hop!
Nad zrębem planety pośród gwiezdnej nocy, szereg alefów w nieskończoność pełznie i nie skończoność unieskończoniona zawiera sama w sobie przez siebie zdradzona kłęby, kłęby, kłęby tytanu i rogate, i rogate widma sypią, sypią gwiazd roje wydarte otchłanie myśl w własne wątpia zapuściła szpony i gryzie siebie sama w swej własnej otchłani.
Hop, hop, hop szklankę piwa, hop, hop, hop szklankę piwa, hop, hop, hop szklankę piwa, hop, szklankę piwa, hop!
Hop, hop, hop szklankę piwa, hop, hop, hop szklankę piwa, hop, hop, hop szklankę piwa, hop, szklankę piwa, hop!
Hop, hop, hop szklankę piwa, hop, hop, hop szklankę piwa, hop, hop, hop szklankę piwa, hop, szklankę piwa, hop!
Hop, hop, hop szklankę piwa, hop, hop, hop szklankę piwa, hop, hop, hop szklankę piwa, hop, szklankę piwa, hop!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.