W krętej drodze na szczyt Łatwo zagubić szlak Który wybrać dziś mam?
Czekam na znak
Stanąć nie mogę, wiem Chociaż oddechu brak Muszę dalej się piąć
Czekam na znak
Ślepy los, fatum, żart Coś sprawiło że dziś Właśnie zniknął mój cel Nie wiem dalej gdzie iść
Wokół nie widać nic Śniegi, skały i mgła Wody skuł gruby lód Groźna piętrzy się kra
Wielki szczyt szklanych gór Pusta otchłań co krok Tylko chwila by spaść Czarny zapada zmrok
Znikąd pomocnych rąk Jak wytrzymać to, jak? Nie daj zginąć mi tu
Czekam na znak
Miliony twarzy, miliony zdarzeń Miliony słów, bez znaczenia Pieniądz, byt dobry, zawsze wybiera Widzisz to sam, brak olśnienia
Miliony twarzy, miliony zdarzeń Miliony słów, bez znaczenia Pieniądz, byt dobry, zawsze wybiera Widzisz to sam
Proszę pomóż mi zejść Martwy zostawić punkt Zamiast wisieć tu wciąż Twardy poczuć chcę grunt
Ciepła doświadczyć moc Zamiast zimowych pęt Po co dalej mi brnąć W ten ku szczytowi pęd
Tych wyliczeń mam dość Bilans zysków i strat I nie zmienia się nic Stoi w miejscu od lat
Znikąd pomocnych rąk Jak wytrzymać to, jak? Nie daj zginąć mi tu
Czekam na znak
Miliony twarzy, miliony zdarzeń Miliony słów, bez znaczenia Pieniądz, byt dobry, zawsze wybiera Widzisz to sam, brak olśnienia
Miliony twarzy, miliony zdarzeń Miliony słów, bez znaczenia Pieniądz, byt dobry, zawsze wybiera Widzę to tak, brak olśnienia
Miliony twarzy, miliony zdarzeń Miliony słów, bez znaczenia Pieniądz, byt dobry, zawsze wybiera Widzisz to sam, brak olśnienia
Miliony twarzy, miliony zdarzeń Miliony słów, bez znaczenia Pieniądz, byt dobry, zawsze wybiera Widzę to tak
Czekam na znak Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|