fale pochłaniają słowa które dobierają się w treść historii jednego z nich na dobranoc zegar tykał tak jakby już śmierci przytakując w jego przypadku zegary nie biją, tylko mordują jeszcze chwila a zajmie się analizom podziemi nad jego umysłem brały górę efekty schizofrenii głos sumienia każe mu patrzeć zamkniętym okiem na świat który zaraz stanie się jego grobem czarne myśli które zaczęły ogarniać jego głowę przeczuwając że świat od spodu będzie jego widokiem pot po skroni spływał powoli poczuł chłodny powiew pod stopami zimny parapet jak u Elda z oknem jak spacer po rozżarzonym szkle, weź dusze ratuj jego własna nirwana szeptem ściągnęła go na dół i tu teraz leży całkiem bezwładnie na ziemi jak roślina potrzebująca wody by przeżyć
powiedz mi czy ty znasz takie historie których ty byś sam nie mógł zapomnieć jeśli tak to podnieś w górę dłonie złóż palce w victorie teraz przy ich grobie
najchętniej bym pomilczał ale mam siłę by wierzyć w to że nie każdego z nas na końcu osądzi nemezis częściej zemsta niż sprawiedliwość może to przesąd sam nie wiem, to co wiem to że jemu już wszystko jedno gwarancji nie masz na towar zwany życiem mijają lata ja spisuje jego życie w zeszycie nie rezygnuj z niego w chwile bo żyć warto nie rezygnuj z życia bo to przecież jest dar od Boga, drogę znowu wybrała głupota wtedy jeszcze nie myślał że czasu nie da się cofać w moment swoje życie zmarnował, wskazówki stoją a bóle jego bliskich się tylko dwoją i troją ostatni wdech, ostatni wydech, ducha wyzionął pamięć innych umarła w raz z nim wczesną porą urodził się by żyć z innymi a jak jest dzisiaj zapadła cisza, umarł sam to jakbyś słuchał PihaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.