Gdy przywiedli Ci kobietę, którą splamił grzech Ty swoim wzrokiem nie chciałeś zawstydzać jej. Na piasku coś pisałeś, a tłum rozchodził się Kamieniem nikt nie rzucił - myślała, że to tylko sen. Lecz szybko zrozumiała, że wcale nie śni już To Twoje przebaczenie zbudziło ją ze złego snu
I przyszedł także ojciec, co córkę chorą miał I krzyczał, że umiera, a tyś od razu wstał Lecz kiedy byłeś w drodze kobieta szukała Cię A ty ją uzdrowiłeś, bo nie chcesz, by ludzie mieli się źle Aż dotarłeś do dziewczynki, co umarła była już Ale dotyk Twojej dłoni zbudził i ją ze złego snu
Aż u kresu Swego życia, Tyś na Golgotę szedł Dźwigałeś moje winy i umarłeś za mój grzech. Twoim uczniom ciężko było zrozumieć Twoją śmierć W ich oczach przecież byłeś królem, co wszystko może znieść. Lecz w końcu zrozumieli, gdy ujrzeli pusty grób Ufam Tobie, Jezu, że kiedyś zbudzisz i mnie ze śmierci snu.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.