Staw się zaplątał w sieciach tataraku w trzcinach się zgubił jasny wiatr cichy jak zachód, widoczny gdzieś we śnie na dnie trzepocą smukłe skrzydła ptaków w wodzie i w niebie jednocześnie
A słońce kreśli czerwone zagadki z twarzy na twarze przerzuca jak most myśli się snują, jak białe łabędzie gdzieś zagubione w nadmiarze czy braku w wodzie, w niebie, wszędzie Gdzieś jak ptaki, gdzieś na wprost aż w końcu niebo zeszło się z wodą a trzciny ciężko śpiewały im i zachód był w stawie – staw w sercu zachodu na łódkę podleciał, jak ze zmierzchu utkany duch słońca i wiosny…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.