Jest czwarta nad ranem Już kończy się grudzień List piszę do ciebie Czy dobrze się czujesz W New Yorku jest zimno Poza tym w porządku Muzyka na Clinton Street Gra na okrągło
Podobno budujesz Swój własny dom W głębi pustyni Od życia nie chcesz już nic Lecz musiałaś zachować Wspomnienia
Tak A on do dziś Kosmyk włosów ma Twych Wiem, że gdy dawałeś go mu Myślałaś już o tym by zwiać Lecz niełatwo jest zwiać
Gdy tu byłaś ostatnio Wyglądałaś znów starzej Podniszczyłaś swój słynny Niebieski prochowiec Do każdego pociągu Wychodziłaś na dworzec Aż wsiadłaś w ostatni I uciekłaś jak złodziej…
Dałaś memu mężczyźnie Twego życia Ledwie strzęp Nie jest już moim mężem No ale twoim też nie
Ciągle widzę Cię Z różą w zębach choć wiem Że to tani był greps On zachwycił nim się I zachwycił Cię też
Cóż mam Ci powiedzieć O siostro okrutna Nie wiem czy pisać Czy nie … Brakuje mi ciebie Przebaczam od siebie To dobrze Choć stało się źle
A może byś Tak wpadła tu Do niego Lub mnie Twój wróg sypia nadal twardo A on Męczy się
Dziękuję ci że Wypędziłaś mu z oczu ten żal Ja wiedziałam, że musi być tak Nie starałem się więc No a on Do dziś Kosmyk włosów ma twych Wiem, że gdy dawałaś go mu Myślałaś już o tym by zwiać
Z poważaniem miłujący Cię wrógTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.