Za naszym oknem pada deszcz, Na piecu skrzypce stroi świerszcz. Dziewczyny płaczą, bo skończyło się już lato I tylko słychać gdzieś:
Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie, W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł i śni o pięknej dziewczynie. A strach na wróble przydrożne wierzby liczy, Tańcząc na miedzy w objęciach polnej myszy.
Koncert, koncert, koncert! Jesienny na dwa świerszcze I wiatr w kominie, Koncert, co z babim latem odpłynie...
Pnie drzew pokryły się dawno mchem, Wiatr rozwiał jeszcze jeden dzień. A na ścierniskach pozapalały się ogniska, W oddali snuje się:
Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie, W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł i śni o pięknej dziewczynie. A strach na wróble przydrożne wierzby liczy, Tańcząc na miedzy w objęciach polnej myszy.
Koncert, koncert, koncert! Jesienny na dwa świerszcze I wiatr w kominie, Koncert, co z babim latem odpłynie...
Wywietrzał dawno zapach żniw, Szczelnie zamknięto wszystkie drzwi. Ludzie czekają, może już jutro będzie biało? Pod piecem cicho brzmi:
Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie, Uciekł na drogę, pokochał wierzbę i nagle gdzieś się rozpłynął. A strach na wróble leży samotny w polu, Mysz go rzuciła, uciekła do stodoły.
Koncert, koncert, koncert! Jesienny na dwa świerszcze I wiatr w kominie, Dziś ze świerszczami zasnął już - na zimę...
(c0 1970 wyk.: Magda UmerTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.