Ludzi tłum, biegną nie wiadomo gdzie Na ulicy gwar, przemoknięty płaszcz I każda ścieżka tak wydeptana jest, by świat Nie szukał nowych dróg Szedł gdzie ludzi tłum
Na sam szczyt wspinasz się choć brak już sił Tak stabilnie musisz trzymać się, by żyć Nieosiągalny zwykle cel i nieustanny lęk
Każdego dnia Chcesz cofnąć czas Nie warto udawać już Czas odbić się od dna Ostatni raz Gdy cisza trwa Spróbuj przekonać się Zrozum w końcu, że Po burzy nie spadnie deszcz
10 minut gdzieś umknęło Ci przez wiek Dwie wskazówki znów dzielą zegar na pól I idziesz sam, zamyślony patrzysz w dal Znów drogowskaz "STOP" Światło daje znak
Na sam szczyt wspinasz się choć brak już sił Tak stabilnie musisz trzymać się, by żyć Nieosiągalny zwykle cel i nieustanny lęk
Każdego dnia Chcesz cofnąć czas Nie warto udawać już Czas odbić się od dna Ostatni raz Gdy cisza trwa Spróbuj przekonać się Zrozum w końcu, że Po burzy nie spadnie deszcz
I znów pada deszcz Pusty dom, a brak w nim miejsc Uchylone drzwi, krzyk, milczenie, sny Każdy dzień taki sam Przeczą czas nie leczy ran Słychać cichy płacz Za oknami łza... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|