Na dłonie maskę czarno-białą Założyłem i twarz zasłaniam Wszystkim wokół ciągle mało Stoję więc i z okna się nie kłaniam
Każdy ruch mój rodzi nienawiść Krzyk i oburzenie i nawoływanie Wyzywają od najgorszych drani Patrzą i czekają na słuchanie
Nieporadnie upływa mi życia sen Podkładając się innym zgubiłem sens W masce zatraciłem dawno swoje własne ja Powiedz proszę zdradź jak on na imię miał
Nieporadnie upływa mi życia sen Podkładając się innym zgubiłem sens W masce zatraciłem dawno swoje własne ja Powiedz proszę zdradź jak on na imię miał
Życie obdarte z kolorów przez te duchy W których łaski nadal się wkradam Nigdzie nadziei ani słowa ni otuchy więc uśmiecham się szeroko, tak wypada
Nieporadnie upływa mi życia sen Podkładając się innym zgubiłem sens W masce zatraciłem dawno swoje własne ja Powiedz proszę zdradź jak on na imię miał
Nieporadnie upływa mi życia sen Podkładając się innym zgubiłem sens W masce zatraciłem dawno swoje własne ja Powiedz proszę zdradź jak on na imię miał
W czarny płaszcz jak worek się zawijam Dłońmi z maską twarz zasłaniam Z życia filmem szpulę zwijam Ogniem celuloid stopi żądania
Nieporadnie upłynął mi życia sen Podkładając się innym zgubiłem sens Bez tej maski nie istnieje inny świat Nie pamięta nikt jak on na imię miał
Nieporadnie upłynął mi życia sen Podkładając się innym zgubiłem sens Bez tej maski nie istnieje inny świat Nie pamięta nikt jak on na imię miał
Nieporadnie upłynął mi życia sen Podkładając się innym zgubiłem sens Bez tej maski nie istnieje inny świat Nie pamięta nikt jak on na imię miałTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.