Kobyła blonyndka Ten kolor konia tak zwą Sprawiła mi w siodle Wakacje koloru blond
Popołudniową godziną W zagrodzie dopadłem ją Z kobyłą tą miałem Żywiątko koloru blond
A potem cwałem gnałem Śladów kopyt szukając jej (je, je, je, je) Lecz zamiast inwentarza Codzień mi przybywał cierń (z każdym dniem jeden cierń)
Tych dni tam było W sumie najwyżej trzydzieści dwa W tym czasie się mieści Kobyłka stajnia i ja
To staje się prawdziwe Kiedy powstaje w nas (je, je, je, je) Jej płowo-złotą grzywę Wichrzy ciepły wiatr (w moich snach)
Kobyła blondynka Ten kolor konia tak zwą Powiła w stajence Źrebiątko koloru blond Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|