Dlaczego stoisz przy oknie Wciąż piękną i dumną chcąc być Twe piersi kaleczy cierń nocy Włócznia wieku w twym boku już tkwi
Giniesz w łachmanach sumienia Szukając zapachów i barw Nerwy napięte i srebrne Zwiotczały, stoczyła ja rdza
Miłości wybrana, miłości zmrożona Plątanino materii i ducha Wybranko aniołów, demonów i świętych Zastępów złamanych serc Uspokój tę duszę
Ucałuj policzek księżyca I z chmury niewiedzy swej wyjdź Nowe Jeruzalem spłonęło Po cóż czekać w ruinach na świt
Na trudy się nie skarż ni słowem I niech nie współczuje Ci nikt Jak róża po drabinie cierniowej Pnij się w górę w milczeniu przez łzy
Rzuć potem tę różę do ognia I słońcu w ofierze ją złóż A słońce niech weźmie w ramiona Najświętszy jedyny Bóg
Bóg marzy o śmierci litery Bo żaden nie znaczy nic znak Lecz sprzyja ciągłemu jąkaniu Słów chcących ciałem się stać
Miłości wybrana, miłości zmrożona Plątanino materii i ducha Wybranko aniołów, demonów i świętych Zastępów złamanych serc Uspokój tę duszę, uspokój ją Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.