Łodzie pełne chłodnych ogrodów zatrzymały się znowu pod jesień z oddalonej topieli pól kres odległy rósł w oczy jak ból
Nocy czarnej trzepotał się ptak W żółtych jabłek niespełnioną dojrzałość czegoś pragnął niewiedzą jak o nadmiarze rzeczy, których mało
Tyle pragnień tyle uniesień i dróg tyle na obręczach kół Tyle pragnień tyle uniesień i dróg tyle
To wiersz tylko, więc księżyc świecił ciągnąc szelest mieniącego się trenu taką porą zasypiały dzieci do poduszek tuląc Andersenów
Tak potrzeba, więc płyniemy znów w powstający wolno zapach zboża zanurzeni w białe muszle znów z których słychać niedorzeczność morza
Tyle pragnień...
Tyle dróg Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|